Mój prąd to jeden z najpopularniejszych programów dotacyjnych ostatnich lat. Dzięki niemu dofinansowano już ponad 530 tys. mikroinstalacji fotowoltaicznych w całym kraju. Chętnych wciąż nie brakuje, dlatego rynek z niecierpliwością oczekiwał ogłoszenia kolejnej, szóstej już edycji programu. Ministra klimatu Paulina Hennig-Kloska ogłosiła niedawno, że nabór wniosków ruszy 2 września. Program przeszedł jednak metamorfozę i dla nowych instalacji, zgłoszonych do przyłączenia do sieci po 1 sierpnia, pojawił się wymóg dokupienia magazynu energii.
Reklama
W ten sposób rząd chce przekonać prosumentów do większej autokonsumpcji energii i jej magazynowania w godzinach szczytu. Poprzedni system rozliczeń nie motywował do tego. Prosumenci, którzy montowali panele na dachach przed 1 kwietnia 2022 r., korzystają z tzw. opustów (system net metering), a więc nadmiar produkowanej energii oddają do sieci, a następnie mogą ją odebrać (do 80 proc.) bezpłatnie w innym terminie — np. wieczorami czy zimą. Szybko okazało się jednak, że takie wirtualne magazynowanie energii na dużą skalę to poważny problem dla funkcjonowania całego systemu energetycznego. Dlatego system rozliczeń zmieniono i wprowadzono tzw. net-billing, w ramach którego prosument nadmiar energii sprzedaje do sieci po cenach rynkowych, a potrzebną energię np. w godzinach wieczornych dokupuje u sprzedawcy prądu.